niedziela, 19 czerwca 2016

Maska








Powinnam pewnie coś napisać, tylko co? 
Wymacałam dziś guzka, dziwne uczucie, strach.... chwyciłam telefon i chciałam zadzwonić do P. Nie zadzwoniłam.

piątek, 10 czerwca 2016

Duffy



Jutro idę znów na grilla, jestem zmęczona, smutna.... bardzo smutna. Najlepszy nastrój żeby napić się do nieprzytomności i nie myśleć, nie myśleć o P, zapomnieć o tym uczuciu choć na chwilę, o tej pieprzonej tęsknocie, o tym, że nawet jak teraz piszę to łzy kapią na klawiaturę. O tym, że ten utwór przypomina o szpilkach, seksownej bieliźnie...........namiętności i spełnieniu. O tym, że on jest tam z nią i pewnie teraz ona dla niego tańczy.
Dziś dzwoniła do mnie ciotka, wspomniała o 18-ce młodego i zapytała czy przyjedziemy. Zapytała czy P nadal tyle pracuje i czy jest zdrowy. A ja..... nie przeszło mi przez gardło, żeby powiedzieć - zostawił mnie.
Na prawdę można ot tak po prostu zapomnieć, nie myśleć o tej drugiej osobie z która spędziło się lata ? wejść w nowe życie jak w nowe buty, wymazać wspomnienia..... ? 




 

niedziela, 5 czerwca 2016

Bez tytułu






P nigdy nie był idealny, nigdy tak nie myślałam ale co z tego ? z całym bagażem wad kochałam jak...., no właśnie jak ? jakby był jedyny na świecie, jakby tylko on zasługiwał na tę miłość. Miłość ślepą (?), na pewno prawdziwą, bezinteresowną. Może nie całkiem bezinteresowną bo chciałam tego samego. Chciałam żeby mnie kochał pomimo wad, pomimo tego, ze też się starzeję, pomimo tego, że są dni gdy nic mi się nie chce..... Też nie jestem idealna. A ktoś taki istnieje ? Dawno dawno temu gdy się poznaliśmy, powiedział - zakochałem się w Tobie bo jesteś ładna, mądra i dobra. Hm pakiet, wiec.....coś się zmieniło, albo już nie jestem ładna, zgłupiałam albo jestem zła. Wymieniono mnie na nowszy model. 
Po tym co się stało nie trułam się ( łykając coś co by mnie na bank powaliło) choć miałam ochotę, ba nadal są dni, że mam. Nie wydzwaniałam do jego matki wyjąc do słuchawki, nie starałam się go znaleźć, jej znaleźć żeby trzasnąć w ten pysk (?), żeby spojrzała mi w oczy.... Nie robiłam tego wszystkiego bo ? dlaczego ? Bo P jakiego znałam nie znosił nacisków, nie znosił węszenia, szpicli, nie znosił kajdan, szantażu.  Zawsze myślałam, że chce po prostu mojej miłości. Pewnie chciał dopóki sam przestał mnie kochać. Wtedy miłość, lojalność przestały być ważne chyba. A ja ? po tym wszystkim nadal go kocham i nadal jestem lojalna. Nadal jest jedynym facetem, którego pragnę i nadal wybaczyłabym mu wszystko i pojechała za nim na koniec świata. Eh..... taka jestem popieprzona.
Chyba walnę sobie tatuaż