niedziela, 6 sierpnia 2017

To ..... skomplikowane



Erku :) 

hmmmm od czego zaczać, ok najpierw praca - przenoszę firmę, tnę koszty bo .... jest bardzo kiepsko finansowo. Staram się wiec ratować jak mogę i chwytać co mogę. Mam nadzieję, że to jakos mnie uratuje i bardziej nastawię się na czyszczenie mebli tapicerowanych w domach. Poki co w nowym miejscu musze wstawić bramę wjazdowa do garażu, remontuje, maluje i takie tam.

Nadal działam w KOD choc coraz bardziej wkurza mnie "góra" o czym oczywiście mówie im głośno i dobitnie, bo niby co moga mi zrobić ? walczę z tym pisowskim złem i tyle, szarpię się, chudnę i 10 będę w Wawie.

Poznałam kogoś i jak w tytule - to skomplikowane. Bo poznałam to za wiele powiedziane choć przegadaliśmy wiele godzin. Chyba rekord to było 11 godz w jeden dzień. To kolega mojej przyjaciółki, który zobaczył moje zdjęcie podczas jej wizyty u mnie i jak mówi - zagapił się. Rozmawiamy tak godzinami przez tel, przyjęłam zaręczyny, mówi do mnie "żono moja" ale jeszcze w realu nie widzielismy sie. Tak poza tym mieszka prawie 600 km ode mnie. Wiem, daleko ale jak to mówi - to kwestia organizacji. Chyba mnie wyidealizował i... dzieli nas oprócz odległości spora róznica wieku, tzn ja jestem starsza o ok 10 lat. Kurde, powiedziałam mu o tym choć nie o ile. Sama nie wiem dlaczego, może ze strachu, że to sie skończy a jest.... fantastycznie. Takie platoniczne uczucie póki co. Chyba po prostu tego potrzebuję, żeby ktoś o mnie dbał, martwił sie czy zjadłam, zrugał za palenie, był ciepły i czuły. Wiem, to egoistyczne ale.... kurcze ... Ma przyjechac z moją przyjaciółką pod koniec sierpnia i wtedy albo albo. Jesli nie przetrwa to będzie mi smutno, no ok bardzo smutno choć inaczej jak po P. Tak na marginesie, P nie odzywa się wcale, chyba dla niego po prostu umarłam. Już o nim nie myślę tak jak kiedyś, minęło bezpowrotnie. A Arek to mój ratownik, zreszta jest ratownikiem medycznym. Stał sie dla mnie kimś ważnym, jak ważnym czas pokaże. Chyba też przebudził mnie, pokazał, że jeszcze może być pieknie, jeszcze może być normalnie....

1 komentarz:

  1. Dlaczego erku? Myślę że nie tylko ja interesuję się tzn martwię tzn życzę żeby Ci się poukładało.
    Gdy przeczytałem pierwszy raz w niedzielę miałem jakieś wewnętrzne uczucie że chyba jesteś jednak smutna.
    Pochodziłem z tym trochę.
    Dzisiaj widzę już trochę inaczej dlatego piszę. Przede wszystkim widzę nadzieję.
    I jak to u Ciebie widzę że nie zatrzymujesz się jak ja w miejscu. To dobrze.
    Działaj i zmieniaj. Powodzenia.
    Tylko tą politykę zostaw bo to nic dobrego i rzuć te fajki, bo to też nic dobrego.

    OdpowiedzUsuń