czwartek, 28 stycznia 2016

Gówniana rocznica- miesięcznica








4 miesiące życia bez P

Lepszy dzień, gorszy dzień, lepszy..... gorszy.... gorszy.
Wczoraj było ok, wczoraj znów byłam na zebraniu, wczoraj kupiłam pończochy i pas do pończoch. Mój pierwszy w życiu pas do pończoch.
Dziś skończyłam czytać książkę, pamiętacie ? " Miłość i zdrada z punktu widzenia mężczyzn. Wymykające się spod kontroli uczucie, wyrzuty sumienia, lęk przed zranieniem bliskich...Pytania o miłość, pożądanie, wierność. Seks bez pruderii"
Życie pomiędzy kochanką i domem: żoną i dziećmi. Szczerze to popłakałam się, i teraz gdy piszę łzy spływają po policzkach. Może dlatego, że sama byłam w podobnej sytuacji niedawno i mimo woli solidaryzuję się z tą zdradzaną kobietą. Książka napisana z perspektywy mężczyzny, myślałam, że po przeczytaniu jej dostane odpowiedzi na pytanie - dlaczego ? nie znalazłam odpowiedzi. Bo czy odpowiedzią może być "opętanie" umysłu i lędźwi przez tą drugą ? czy odpowiedzią może być to, ze on ma wyrzuty sumienia i jest rozdarty między tą, która jest jego przyjacielem, żoną ale też piękną kobietą ? a jednak kłamiąc, oszukując tą, która mu ufa, kradnie ich czas i daje go tej drugiej, suce jak sam ja nazywa. Z czasem ta pierwsza zbiera same krytyczne spojrzenia, przegrywa porównania i choć tak bardzo pragnie swojego mężczyzny, on unika zbliżenia bo .... bo nagle przestała na niego "działać", natomiast samo wspomnienie kochanki powoduje u niego erekcję. I myśli o niej bez przerwy, i tylko ona sie liczy, a ta pierwsza jest jak - znoszone kapcie. Znoszone, zaczynające uwierać.... I tak po przeczytaniu tej książki czuje się jak te znoszone kapcie, wciąż ciepłe ale już zdeptane, przetarte przez kilometry wspólnie przechodzonego życia. Nowe kapcie - nowe życie, może nie będą wygodniejsze ale te stare są już w koszu na śmieci.
 Dziś mijają 4 miesiące, od tamtego dnia. Wydawało mi się, ze to jedno wielkie nieporozumienie, ze jak to ? ze niemożliwe, że nie mój P, mój i tylko mój. Że zrobie wszystko żeby to naprawić, zbudować od nowa, że ot tak przecież nie można wszystkiego przekreślić i zniszczyć. Jak widać można wymienić te cholerne kapcie. I mam nadzieje, że te nowe nie będą wygodne, że szybko się przetrą, zrobią się dziury na wylot i stopy będą marznąć. I P zatęskni za tymi starymi, które zawsze ogrzały. A ją nienawidzę

Jutro piątek - zaczynam sie pakować na wyjazd do Elizki.












11 komentarzy:

  1. Poryczałam się. Kolejny raz zresztą dziś. Najpierw z bólu, teraz z niemocy, wieczorem też pewnie się porycze z ... ? Własnie. Zapytałam Cię dziś o coś. Niepotrzebnie, Gdybym wiedziała, że tak pokaleczona będzie ta notka nie spytałabym. Nawet w żartach. Jestem z Ciebie dumna, bo codzien budujesz swoje życie trochę od nowa. Troche na gruzach poprzedniego, ale znam Cię , widzę że tych gruzów jest coraz mniej. Zamknij oczy, usiadz w fotelu P - i pomyśl ile ''pierwszych razów'' już zrobiłaś dla siebie odkąd Go nie ma.?
    Każdy kolejny podoba mi sie coraz bardziej.
    Bo to krok ku nowemu, innemu może lepszemu.
    To krok dla Ciebie.
    Kiedyś szukałaś Feniksów.
    Teraz sama Nim jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że będąc u Eljolki też będziesz pisać :) Za pierwszym razem widząc Twojego bloga mówiłam Ci, że nie mogę czytać, bo wracają wspomnienia o których już nie chcę pamiętać.... A teraz co dzień czekam na kolejny Twój wpis...Z każdym dniem widzę, że choć nadal boli wstajesz z kolan i z całych sił budujesz swój świat od nowa ... <3

    OdpowiedzUsuń
  4. A gówno tam. Tak! Gówno. Pierdolenie. A tak właśnie. A bo już mnie wkurza takie pieprzenie. Bo opętany, bo ma wyrzuty sumienia, bo rozdarty. On? Co za on. To jest facet? Gówno nie facet. Dla mnie facet to facet. Konkret i odpowiedzialność. I nie szuka na boki. Ma być odpowidzialny. Ma się opiekować. Ma zapewniać bezpieczeństwo. Sorki ale to nie sprowadza się tylko do tego kto lub co wywołuje erekcję.
    Wiesz co? Piszesz że ją nienawidzisz. Przepraszam cię ale nie było by takich akcji gdy nie tacy jak ten twój P.
    Kurna ale mnie ten wpis wkurwił. Nie wiem jak się ten wieczór skończy ale może być tak że komuś przypierdolę.
    Ehhh
    A pas do pończoch - szacun. Foto poproszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. może On i zatęskni, ale niesmak pozostanie... a facet, to ma być facet, a nie troki od kaleson... z perspektywy tej zdradzonej, która nakryła inflagranti wiem, że nie ma wytłumaczenia dla zdrady, łudzimy się, żeby złagodzić ból i wściekłość, tłumaczymy żeby znieść tę świadomość, ale to wszystko i tak o kant dupy roztłuc, bo efekt jest taki, że człowiek zostaje sam ze swoim bólem i rozgoryczeniem, złością i samotnością, dopiero po latach przychodzi moment kiedy widzisz, że zaczynasz się z tego śmiać,żartować chociaż niesmak zostanie na zawsze... na szczęście wtedy jesteśmy już zupełnie innymi osobami, ukształtowanymi na swoją własną modłę, a nie oczekiwanie innych:)

    OdpowiedzUsuń