poniedziałek, 25 stycznia 2016

śpiew, ksiazka, spotkanie, paznokcie.....








Jenyyyy od czego zacząć...
Jest prawie 22 i jem zupę, pieczarkową. Przypomniało mi się, ze dziś jeszcze nic nie jadałam, a raczej moje głośne burczenie brzucha mi przypomniało. Od kilku dni "chodziła" za mną ta pieczarkowa i dziś w końcu ugotowałam. Oczywiście przed wyjściem zapomniałam wyłączyć i jem teraz przypalona pieczarkową. Ale i tak - pycha. Lubie zupy.
Będąc dziś w sklepie odruchowo sięgnęłam na półkę z książkami.  Zawsze tak robię. Kiedyś uwielbiałam czytać, teraz wsiąkłam politycznie, ale.... no właśnie. Nawyk sięgania po książkę został. Pierwsza z brzegu, i rzut okiem na tył okładki - " Miłość i zdrada z punktu widzenia mężczyzn. Wymykające się spod kontroli uczucie, wyrzuty sumienia, lęk przed zranieniem bliskich.... Pytania o miłość, pożądanie, wierność. Seks bez pruderii" hm, zawiesiłam się. Odłożyłam na półkę, zrobiłam zakupy i nogi same mnie zaprowadziły znów pod tę półkę. Wzięłam znów do ręki i kolejny raz przeczytałam ów tekst. Tak chwilę stałam przekładając tę książkę z ręki do ręki aż w końcu wylądowała w koszyku. Przybiegłam do domu, wstawiłam pieczarkową, włączyłam radio, zrobiłam kawę i usiadłam na blacie sięgając po książkę. Kiedy ja ostatnio tak siedziałam ??? kiedy słuchałam radia w domu ? Już wiem, ze ją przeczytam, pewnie w którejś notce opiszę moje uwagi.
Dzisiejsze spotkanie - trudne, ciekawe... i pełne oczekiwań. Ponad 2 godz ciągłej dyskusji. Czy sprostaliśmy ? mam nadzieje, bo sami zaproponowali kolejne :)
I jeszcze jedno - dobraaaa wiem, ze to głupie ale pomalowałam paznokcie u nóg. Może to mało istotne ale to mój pierwszy raz w życiu !!!! Mam krwisto czerwone paznokcie hahaha


5 komentarzy:

  1. Całkiem całkiem niezłe stópki.
    To już nie mogę się doczekać tej relacji z lektury. Może się czegoś o sobie dowiem.
    Już zdrowa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba krok w dobra stronę skoro już masz ochotę na konkretne posiłki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma tej Mońki która wali głowa w nie. Pieczarkowa miałam dziś w pracy :) sama robiłam :) słuchaj no.. dobrze że masz ta książkę. Wyjasnisz mi kilka rzeczy jak skończysz. .. cieszę się ze gotujesz jeszcze bardziej cieszę się że jesz, a te paznokcie do cholery kojarzą mi się z potencjalną konsumpcją... fuck !!! :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń