sobota, 19 grudnia 2015
Jestem zła
Jestem zła, cholernie zła. Na siebie, na P, na to cholerne życie, na tą kurwa miłość. Na to, ze nie mogę się "odkochać", ze nie jest mi wszystko jedno. Na to, że czekam na jego telefon, a on nie dzwoni. A gdy zadzwoni na drugi dzień i powiem - czekałam, to on mówi nie czekaj. Noż kurwa, a ja czekam. Przez ostatnie lata moje życie to czekanie - aż wróci z zk, aż przyjedzie na weekend do domu, aż zadzwoni...Taka "czekalska" jestem. Może mam to już we krwi. I co mam z ta krwią zrobić? upuścić?
Czuję sie jakbym sie zakochała w żonatym facecie, jakbym musiała czekać na swoją kolej. Za stara na to jestem, za stara na zmiany, na nową miłość. Najlepiej strzelić sobie w łeb i pozamiatane. Pewnie jemu też by było lepiej, problem z głowy.
Idę sie wyryczeć w pluszaka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz