niedziela, 20 grudnia 2015
Skorupa
Chciałabym mieć taką skorupę, zamknąć się z niej i nie dopuszczać do niej nikogo i niczego. Dawno temu, gdy poznałam P moje małżeństwo praktycznie już nie istniało. Pamiętam, że wtedy sobie obiecałam, że nigdy więcej się nie zakocham, bo potem pozostaje tylko ból. Powiedziałam o tym P. I co? i nic. Złamałam tę obietnicę. Uzależniłam się od jego obecności , nawet tej mentalnej. Uzależniłam sie od tej miłości, która stała się dla mnie wszystkim. Jestem teraz jak narkoman, któremu zabrano używki - miotam się, szukam tej miłości i chcę umrzeć bo mam uczucie, ze za chwilę mi serce pęknie.
Ciągle analizuję, myślę, w głowie mam 100 pytań do.... Rozkładam to na czynniki pierwsze, i.... pytam dlaczego, dlaczego, dlaczego...? co robiłam źle? albo aż tak źle, ze do tego doszło ? jak można przestać kochać kogoś kto aż tak bardzo kocha ? Skamlę o tę miłość jak pies. Jestem żałosna. Moja samoocena spadła poniżej zera. Mniej niż zero.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:(
OdpowiedzUsuń