"Wiem, że Ty też masz królową
Nigdy nie znałam bólu
Jakim jest myśl,
Że ja nią być nie mogę
Nasze bajki różnią się
Lecz serce jedno jest"
Jedyna szafa, a raczej szuflada, którą uzupełniłam po P to szuflada z bielizną. Zawsze pierwsza była jego. Teraz gdy co dzień otwieram, to i tak nadal drugą. Takie przyzwyczajenie. Pozostałe szafy są puste i cholernie ciężko mi się za to zabrać. W domu nie ma nic już z jego rzeczy osobistych, sprzętu, dokumentów czy kosmetyków a jednak wszystko go przypomina - jego poduszka w łóżku, fotel, na którym siedział, kubek w szafie w kuchni.... każdy skrawek podłogi. Kładąc się do łóżka wtulam się w tą jego poduchę, ale ona nawet już nim nie pachnie. Zaciskam wiec oczy i próbuję sobie wyobrazić ten zapach, tak - nadal go czuję. Jak usta całujące mnie w szyję, jego silne dłonie. Samo łózko zrobiło się wielkie bo nawet w weekend nie robi się bardziej przytulne, nie słychać jego chrapania czy oddechu. Nazywa się to samotność ? Tęsknota ? może jedno i drugie. Ileż razy już otwierałam te szafy żeby poluźnić moje? kiedy do tego dojrzeję ? nie wiem, może jutro, może pojutrze.... a może miną kolejne miesiace. A moze.....
To P zawsze mówił, że trzeba mieć marzenia, więc mam. Nie ważne czy sie spełnią czy nie, pielęgnuję je w sobie, karmię, opiekuje się nimi i staram się dawać jak najwięcj ciepła. Cóż z tego, ze jak sa spragnione to karmie je łzami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz